Na wstępie mam dla Was parę słów wyjaśnienia. Chodzi tu o serię wtorkowych postów "Fokus na usta", którą na jakiś czas zawieszę. Oczywiście wcale nie zabrakło mi " naustnych" produktów. O nie, nie! Wręcz złowrogo spoglądają na mnie co rano z toaletki, z zastrzeżeniem, żebym czasem o którymś z nich nie zapomniała ;)
Po prostu miałam wrażenie, że każdy z ostatnich "fokusowych" postów, był "na jedno kopyto", a tego bym nie chciała, toteż postanowiłam odrobinkę przystopować i poszukać jakiegoś świeżego powiewu :) zwłaszcza, że o zeszłotygodniowym zdarzyło mi się zapomnieć, za co biję się w pierś.
Dziś za to mam dla Was post z paletką Technic w akcji. Ni to post stricte makijażowy, ni recenzja. Tak właściwie wszystkiego po trochu!
Paletkę Technic dostałam jako prezent świąteczny i sięgam po nią dosyć często, ponieważ idealnie nadaje się do zwykłych "dzienniaków". Sama kolorystyka daje nam duże pole do popisu jeśli chodzi o subtelny, dzienny wygląd.
Wśród 12 cieni znajdziemy głównie odcienie beżu i brązu,wzbogacone o niebieskości, fiolet i czerń.
Wszystkie z cieni posiadają drobinki, więc zwolenniczki idealnych matów nie pokochałyby jej dozgonną miłością. Natomiast drobinki nie są nachalne i nie mają tendencji do migracji i wycieczek po całej twarzy, więc ja się z nimi polubiłam.Uważam, że perłowe cienie mają swój urok i dodają oczom blasku i świeżości.
Oczywiście urzekło mnie to kartonowe etui, które jest odporne na wstrząsy. Paletka spokojnie może z nami podróżować:) Zaopatrzona jest też w szerokie lusterko, którego ja jednak nieczęsto używam. Mój Narcyzm każe mi oglądać siebie w wielkich formatach:)
Jeśli chodzi o pigmentację to nie jest ani porywająco intensywna,ale też nie należy do najgorszych. Jeśli chodzi o makijaże dziennie zupełnie spełnia moje oczekiwania. Natomiast jeśli chodzi o makijaże wieczorowe, to sięgam po cienie o mocniejszym nasyceniu. Trwałość też oceniam na zupełnie wystarczającą.
A tutaj prezentuję je na swoich oczętach:
Do reszty twarzy użyłam : Podkładu Bourjois 1.2.3.Perfekt, Bronzera Flormar p115, Różu Wibo z jedwabiem nr 3 oraz matowej pomadki Essence On the Catwalk. Brwi to standardowo kredka Catrice Date with Ash-ton, a rzęsy podkreśliłam Mascarą Manhattam Long&Swing.
I jak Wam się podoba? Sięgnęłybyście po tą paletę?
A może macie ochotę zobaczyć jeszcze jakiś makijaż z jej użyciem?
Pozdrawiam wiosennie,
Truskawkowa!
PS. Wszystkich, którzy jeszcze nie dołączyli zapraszam na mojego FACEBOOK`A, gdzie częściej ostatnio bywam.
P.S.2:) Zastanawiam się nad wyprzedażą lub też wymianą części swoich kosmetycznych zbiorów (i kolorówka i pielęgnacja, nowa i używana) Ktoś byłby zainteresowany?
Nie spotkałam się wcześniej z tą paletką cieni, ale bardzo mi się podoba i makijaż także delikatny, ładniutki - taki jakie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńja na codzień również:)
UsuńBardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńTak,brązy są nasycone i ciepłe:)
UsuńJa najczęściej chyba maluję się właśnie w brązach i taka paletka jak najbardziej by mi odpowiadała, choć nie ukrywam, lubię kiedy cienie mają doskonalą pigmentację..
OdpowiedzUsuńAle średnie też dają radę :)
prześwitów nie tworzą,ale do mocy sleeków im brakuje:)
UsuńTeż nie widziałam jeszcze tej paletki,ale podobają mi się kolorki:)
OdpowiedzUsuńja swoją dostałam,ale znalazłam ją w sprzedaży na alledrogeria.pl
UsuńBardzo fajne kolory, idealne do zmixowania na szybkiego :) Jakie mają wykończenie, to bardziej perła, czy satyna? Ja z mam MUA Heaven&Earth i też świetnie nadaje się do wszelkich dzienniaków, chociaż jest bardziej "ruda", niż brązowa :)
OdpowiedzUsuńJakie całuśne usta! :*
bardziej satyna
Usuń