Rozszalałam się w tym tygodniu:) Piszę i piszę, ale wreszcie mam troszkę wolnych chwil:)
Dziś przychodzę z recenzją pomadki
SYLVECO, którą otrzymałam na OSBK. Czy mnie zachwyciła? Czytajcie dalej!
W paczuszce od Sylveco był jeden tajemniczy kartonik:
Który krył w sobie taką oto zawartość:
Jest to Pomadka ochronna z betuliną.
Skład i Działanie:
Mamy to wiele dobroci: Masło Shea, olej sojowy, olej Jojoba, olej z wiesiołka, masło kakaowe, betulina i wosk carnauba. Moje ciało kocha masło Shea, więc wielki plus, że jest tu na pierwszym miejscu. Olej z wiesiołka to też mój ulubieniec! Oprócz tego od producenta dowiadujemy się, że Betulina działa kojąco i antyseptycznie,wspomaga leczenie opryszczki. Ja z opryszczką się nie borykam, natomiast często mam suche i spękane usta w zimie, często aż do krwi, co nie jest ani estetyczne,ani zdrowe. Muszę przyznać,że ta pomadka świetnie sobie z tym radzi, jako jedna z niewielu. Stosuję ją przed każdym wyjściem na zewnątrz i teraz ani zimno, ani wiatr, ani nawet siarczysty mróz nie są mi straszne.
Konsystencja:
Pomadka na pierwszy rzut oka wydawała mi się okropnie twarda, bałam się, że rozprowadzenie jej będzie katorgą, ale się pomyliłam. Pięknie rozpuszcza się na ustach. A dzięki temu ,że jest twarda, nie mam z nią problemu i nie topi mi się pod wpływem ciepła w torebce czy w kieszeni,co miało miejsce często przy innych pomadkach ochronnych, które mam pozapychane w każdej kieszeniu kurtki i w każdej torebce:)
Zapach:
No i tu zaczynają się schody... Dla mnie to jest okrutny smród nie zapach, którego często nie jestem w stanie znieść. Nawet nie wiem jak go dokładnie określić. Ziołowy, lekko gorzkawy (gorzkawy zapach? hmmmm).
Ta pomadka byłaby moim "namber łan" gdyby nie ten nieapetyczny fetorek:) Jaki więc mam na to sposób?
Nakładam ją zawsze na wyjście na dwór, wtedy aż tak tego nie czuję. Natomiast kiedy próbowałam chodzić z nią w domu lub nakładałam ją na noc, przeżywałam katorgę.
Opakowanie:
Opakowanie trwałością nie grzeszy, moje ma już spękaną nakrętkę, która lubi spadać. Ogólnie do najmocniejszych nie należy,ale to akurat jestem w stanie jej wybaczyć. Zawiera w sobie 4,6 g produktu.
Cena na stronie sylveco.pl to: 7,78zł, także myślę, że całkiem przyjemna.
Pomadkę na pewno zużyję do końca,ale nie wiem czy do niej powrócę. Nie potrafię znieść tego zapachu, ale tak zdrowych i miękkich ust jak tej zimy jeszcze nie miałam.- co potwierdzone jest przez mojego mężowego eksperta:)
To by było na tyle jeśli chodzi o pomadkę. Co do rozdania to trwa nadal i nadal zapraszam:)
Pozdrawiam,
Truskawkowa Mery!