Puder brązujący Diadem otrzymałyśmy podczas OSBK. Ten, który posiadam jest w odcieniu nr 2.
Opakowanie zawiera 10 g produktu. Jeśli już jesteśmy przy opakowaniu, jak dla mnie jest ono bardzo poręczne, w środku znajduje się puszek oraz lustereczko. Jeśli chodzi o puszek, używam raczej moich pędzli do aplikacji, ale lusterko jest bardzo przydatne.
Na początku myślałam, że to będzie niewypał. Dlatego, że ten puder w opakowaniu zawiera drobinki, a ja jestem fanka raczej matowych wykończeń. Natomiast po nałożeniu drobinki nie są mocno widoczne. Raczej dają lekki efekt rozświetlenia.
Co do koloru jest to ciepły odcień brązu, więc tu znów nie do końca byłam przekonana. Ale znalazłam dla niego idealne zastosowanie. Na codzień, kiedy mój makijaż jest naprawdę minimalny (w zimie rano każda minuta snu jest dla mnie nadzwyczaj cenna :D) i ograniczam się jedynie do podkładu, korektora i tuszu do rzęs, ten puder genialnie, podkreślam, genialnie ożywia moją twarz.
Chciałam Wam pokazać jak wygląda makijaż z nim, niestety będzie to musiało poczekać. Dorwało mnie choróbsko i wyglądam jak zwłoki.
Pozdrawiam kichająco,
Truskawkowa Mery!
ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miała tego pudru.
Ja go wykorzystam jako cień do powiek:) Daje całkiem fajne rozświetlenie, ale przy konturowaniu twarzy wolę matowe wykończenie;)
OdpowiedzUsuńteż go wykorzystam jako cień ;)
UsuńKochana zdrowiej! paczuszka doszła, lakier już zdobi me paznokcie, w cieniach się zakochałam jedynie pingwinek mnie rozczarował, bo pachniał plastikiem ;(
OdpowiedzUsuńaaa jeszcze raz dziękuję ;* Radosnych Świąt
Usuńwygląda dość fajnie:) mam z te firmy lakier do paznokci
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:)
Usuńmoże się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńwww.imcarlaa.blogspot.com
Mam go w tym samym kolorze. Całkiem fajny jest :: Myślałam, że to będzie bubelek. Jednak miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuń