Zapomniałam już praktycznie, kiedy ostatni raz dodawałam " Żarłoposty".
W związku z tym, że mamy teraz jesień - którą kocham ( nawet jeśli pada, ale to pewnie jest wynikiem tego, iż już nie muszę się w ten okrutny deszcz zrywać z dzikiego rana i dojeżdżać co rano 40km do pracy:)), obudziła się we mnie chęć dodania kilku notek kulinarnych (choć trochę to za dużo powiedziane).
Od jakiegoś czasu staramy się nie kupować jedzenia w marketach, naszym "Żarcioźródłem" stał się targ rolny i sklepy ze zdrową żywnością. Zauważyłam,że naprawdę widać ogromną różnicę w smaku różnych produktów i jeszcze chętniej czas spędzam "przy garach" :)
Dziś na przedsmak mam dla Was moje typowe śniadanko. Dajcie znać czy macie ochotę na kilka notek z przepisami:) Chętnie się podzielę.
Będziemy potrzebować:
- ok. 5 dorodnych rzodkiewek,
- po łyżce stołowej nasion słonecznika i pestek dyni,
- łyżkę oleju arachidowego,
- przyprawy do smaku (w moim przypadku to sól morska, pieprz i czosnek:)
Do sałaty pociętej w paski dodajemy 5 rzodkiewek pokrojonych w półksiężyce.
Na suchej patelni prażymy nasiona. Zajmuje to ok 2 min. Możemy spokojnie prażyć bez oleju, ponieważ nasion jest niewiele i prażą się szybciutko.Należy je po prostu cały czas mieszać. Następnie do pojemnika wlewamy łyżkę oleju arachidowego (najlepiej nieoczyszczonego) i miksujemy to na coś w rodzaju pasty i dodajemy ją do sałaty i rzodkiewek.Doprawiamy:)
i Voila! Gotowe:)
Oczywiście do sałatki możemy użyć jakiegokolwiek oleju lub oliwy, ale olej arachidowy w połączeniu z prażonymi nasionami daje nam cudowny smak. Ponadto zawiera 74 – 85 % ilość NNKT oraz fitosterole, witaminę E, magnez, potas, miedź i kwas foliowy, zawiera też naturalny antyutleniacz – resweratrol.
I co wy na takie śniadanko? Dajcie też znać czy macie ochotę na kilka następnych kulinarnych postów!
Ja tymczasem uciekam i życzę Wam smacznego poranka!
- Truskawkowa Mery:)
o, zdecydowanie jestem za! tylko nie lubię rzodkiewek ;<
OdpowiedzUsuńjak to? toż to zbrodnia! :P swoją drogą - fajne opakowania na nasiona :P
UsuńTo całkiem nieźle zamiast rzodkiewek komponują się ogórki:)albo papryka:)
UsuńKolczykowa:) mnie też się podobają:D nic się nie marnuje:D
Usuńwybaczcie, jestem winna :D rzodkiewkę lubię tylko startą do twarożku :D
UsuńWygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńSmakuje jeszcze lepiej:)
OdpowiedzUsuńummmm, dla mnie byłoby to idealne II śniadanie lub obiad, bo jakbym to zjadła rano to cały dzień siedziałabym w wc ;/
OdpowiedzUsuńMoże być i na II:D A co ty masz zespół jelita wrażliwego?
Usuńnic mi o tym nie wiadomo, ale na śniadanie nie mogę jeść sałatek, ani tuńczyka, ani żadnych specjałów. Musi być normalnie czyli kanapka, bo inaczej jest źle oj jak jest źle ;(
Usuńmniam mniam:) tylko troche brakuje mi tutaj jakiegoś białka:)
OdpowiedzUsuńCzasem dodaję jajeczko albo fetę:)
UsuńMniam! Że też u mnie nie ma takiego targu... Niestety z rana, kiedy działa miejski bazarek jestem w szkole, a po południu nie ma już praktycznie nic do kupienia. Takie smakołyki zostają więc w planach przygotowania na wolniejsze dni, a tymczasem nacieszę oczy Twoimi zdjęciami ;)
OdpowiedzUsuńja też nigdy nie mogłam korzystać z takich dobrodziejstw, teraz się nadarzyła okazja więc korzystam:)
Usuń