Wszędzie trąbią o Rossmann`owskiej promocji:) Miałam sobie darować - cały czas odkładam kasę na wyjazd do Niemiec (to jeszcze tylko tydzień!!:)). Dziś moja kochana Matuchna wyciągnęła mnie do miasta, no i tak się jakoś dziwnie stało (tajemne moce Gumisiów or something:D) ,że weszłyśmy do Rossmanna. Weszłam i myślę: Będę twarda .... Będę twarda....oooooo mój ulubiony podkład!!!! No i masz Ci los - tajemne moce gumisiów znów zadziałały...
I stałam się właścicielką kremu do rąk, dwóch podkładów, kolejnej szminki wibo Eliksir, serum pod oczy i korektora,maseczki, konturówki i tuszu do rzęs, a także chusteczek do demakijażu. Biję się w pierś ,ale nie żałuję:)
Ps. ostatnio nieco ucichło na blogu,ale mój czas pożera moja przyjaciółka i jej czternastomiesięczny przystojniak:) Ale już do Was wracam:)
Pozdrawiam,
Truskawa!
ja jutro też wybieram się do Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że coś jeszcze dla mnie zostanie ;d
o jacie! ;)ja też skorzystałam z promocji, ale ograniczyłam się do toniku i 1 (!!!) podkładu ;)
OdpowiedzUsuńbije się w pierś:)
OdpowiedzUsuńja wybieram się jutro, mam nadzieję, że nie wykupiłaś wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńnie nie luzik
Usuńja tam siostre wysłałam:) zeby nie zbankrutowac:))
OdpowiedzUsuńSkarbie, grzechem, to byłoby nie skorzystać z takiej obniżki :) Sama złowiłam kilka łupów, ale jeszcze w granicach rozsądku. A wśród nich także Affinitone - ostatni na półce został, jakby na mnie czekał. I nawet nie był umazany, co jest ciekawe, bo zazwyczaj trafiają się takie powyciskane i pomacane przez innych, jakby testerów nie było :P
OdpowiedzUsuńja byłam dziś, ale jeszcze jutro może pójdę :)
OdpowiedzUsuńOj nie zgrzeszyłaś to była promocja;)
OdpowiedzUsuń