Znacie to uczucie, kiedy możecie cudownie odpocząć i położyć się na kocu w pełnym słońcu, zamoczywszy się wcześniej w jakimś źródle wody typu basen, jezioro, rzeka. Ja znam, wielbię i kocham!
A znacie to uczucie, kiedy na tym oto kocu ogarnia Was błoga błogość i przespokojny spokój. Na chwilę przymykacie oczy i........ staje nad Wami ARCYPRZYSTOJNY KSIĄŻĘ Z BAJKI... Nie, dobra, poniosło mnie :)
Przymykacie oczy i..... budzicie się dwie godziny później i piecze Was dokładnie wszystko, jakbyście spotkały nie księcia z bajki, a ziejącego na Was piekielnym ogniem smoka. Taaaaak tak, ja znam...
Miałam okazję doświadczyć tego zacnego uczucia w zeszłą niedzielę i z pomocą przyszedł mi :
EMULSJA KOJĄCA PO OPALANIU.FLOSLEK SUNCARE.
Przyznam, że kiedy otrzymałam go na OSBK, pomyślałam,że pewnie go komuś sprezentuję,gdyż poparzenia słoneczne raczej rzadko mi się wcześniej zdarzały, gdyż mam tendencję do ładnego i szybkiego brązowienia.
Od kilku lat jednak miałam mało okazji do opalania i chyba po prostu moja skóra odwykła od słońca.
Floslekowa emulsja ulgę przyniosła natychmiastowo, ponieważ działa chłodząco. Natomiast nie jest to efekt chłodząco-mrowiący za sprawą mentholu, którego naprawdę nienawidzę. To jest bardzo delikatny chłodek, który dosyć długo się u mnie utrzymywał. Zapach jest nieco chemiczny,ale ja wyczuwam w nim Arbuza. Nie przeszkadza mi.
Jak na emulsję jest dosyć gęsta i ładnie się wchłania,co również mnie cieszy bo nie lubię jak coś mi się przelewa między palcami albo ścieka po łokcie przy aplikacji.
Kiedy obudziłam się następnego dnia po uczuciu piekącej, bolesnej skóry nie było już śladu. Pozostała jedynie drobna wrażliwość skóry,ale naprawdę Floslek przyniósł ukojenie. Uniknęłam również pęcherzy czy linienia.
Moja skóra następnego dnia przeszła z ognistoczerwonej w ładny brąz, natomiast nie wiem czy to zasługa tej emulsji, ponieważ moja skóra ma taką tendencję.
Jeśli chodzi o skład nie jest porywający. Ujrzymy tu na drugim miejscu parafinę, chociaż parafiny w kosmetykach do ciała nie unikam. Tylko moja buzia źle na nią reaguje. Znajdziemy tu Pantenol i Alantoinę - myślę,że to właśnie dzięki nim "odczarowanie" mojej skóry przebiegło tak sprawnie.
Na koniec dodam, że w sklepach za 200ml tubkę zapłacimy ok 20zł. Myślę, że cena jest jak najbardziej ok.
Czy do niej wrócę, po skończeniu opakowania? No cóż, tak jak mówię,takie incydenty zdarzają mi się naprawdę rzadko, więc sądzę,że nawet jednej tubki nie doprowadzę do końca.
Jednak jeśli zdarzyłoby się Wam,tak jak mi "zapłonąć żywym ogniem", a nie lubicie mentholowych, mrowiących specyfików,które często mają tendecje to mocnej "leistości" to naprawdę z czystym sercem polecam tą emulsję!
Fakt,że produkt otrzymałam za darmo nie wpłynął na moją opinię.
Pozdrawiam słonecznie!
-Truskawkowa!
Mam ten specyfik. :) Ale jeszcze się bardzo nie opalałam, więc go nie używałam. :)
OdpowiedzUsuńMi się już nie raz przysłużył:)
Usuńciekawy produkt :) cena też nie jest wygórowana
OdpowiedzUsuńRaczej nie ulegam poparzeniom ale jakby co to będę pamiętać o tym kosmetyku.:)
OdpowiedzUsuńHehe, wyobraźnia Cię ponosi ;P
OdpowiedzUsuńJa póki co nie miałam sposobności by wypróbować ten specyfik ;)
Ja już się brązowię:)
UsuńA przepraszam bardzo koleżanka blogerka nie słyszała o tym, że na słońcu się NIE śpi ? ;> Ale rację przyznaję ten oto specyfik rewelacyjnie koi podrażnioną słońcem i nie tylko słońcem skórę ;)
OdpowiedzUsuńKoleżanka blogerka nie spała,tylko ... oglądała powieki:D od środka:)
UsuńJa bym chętnie podkradła sobie ociupinkę tego cuda. Po mojej wczorajszej wycieczce rowerowej muszę spać na brzuchu, tak skrzywdziłam kark :(
OdpowiedzUsuń