Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 maja 2013

Piekło vs. Niebo

Hej, witajcie w maju!

Dziś przybywam z minirecenzjami i swatchami dwóch lakierów, które otrzymałam na ostatnim OSBK II.
Zacznę od piekielnej 166 Golden Night z My Secret. Lakier pochodzi z kolekcji Hot Colors i prezentuje się tak:


Powiem tak, jak zobaczyłam ten lakier w opakowaniu - pomyślałam : AAAAaaaaa cudo! W perfekcyjnej czerni zatopione złotozielone drobinki. Mniami. Na paznokciu trzeba było 3 warstw, nie na krycie,ale właśnie po to by te drobinki było choć trochę mocniej widoczne... Dwa aplikacja to swego rodzaju piekiełko - co widać, pędzelek nie jest zbyt wygodny przez co nieżle wyjeżdżałam na skórki. Oczywiście skorygowałam to potem patyczkami, ale nie o to chodzi ,żeby pół dnia spędzić nad paznokciami.
Do jego plusów na pewno należy krycie, po drugiej warstwie czerń jest jednolita. Trwałość też na plus - u mnie aż 6 dni i na schnięcie też nie czekałam zbyt długo. Daję mu takie 3,5/6 pkt.

A teraz czas na NIEBO? Ale czy to niebo jest takie idealne?



To niebo ma kolor liliowy,kremowy, przepiękny - to niebo to Colour Alike 488 - Danzing.
W moim ostatnim laierowym poście wielbiłam Colour Alike`ową Pozytywkę za kolor, trwałość i krycie.
Jak to się ma do tego odcienia?
Kolor jest wybitny, taka troszkę krówka Milka bez łatek. Wykończenie jest bez drobinek, kremowe.
Krycie,no cóż, tu pojawia się moje pierwsze "ale", ponieważ ten lakier smuży. Nie wiem od czego to zależy, ale czasami potrzebuję aż 3 warstw,żeby pokryć wszystko równomiernie.Miałam wrażenie,że jest też nieco rzadszy niż pozytywka i mimo uważnego malowania zalewałam skórki.
Drugim "ale" jest schnięcie, które w tym przypadku trwa niebotycznie długo. Niemal za każdym razem kończyło się odbitym wzorkiem z bluzki,spodni, pościeli ....
Co do trwałości zastrzeżeń nie mam. 
Więc daje mu 4/6 pkt. Liczyłam na więcej,ale może trafił mi się felerny egzemplarz. Dajcie znać jeśli,któraś z Was go miała.

Czy sięgnę jeszcze po niebo lub piekiełko? Oczywiście, miewałam do czynienia z gorszymi lakierami, te uznałabym za przeciętniaki z ładnymi kolorami.
Na chwilę obecną chyba powrócę znów do hybryd, od których miałam miesięczną przerwę, a które wołają mnie z kosmetycznej szafeczki.:)
Dajcie znać czy miałyście, któryś z tych dwóch delikwentów i jak sprawdzali się u Was?
Pozdrawiam Majowo
- Truskawkowa Mery

9 komentarzy:

  1. podoba mi się szczególnie pierwszy lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w lakierach CA - kolory i trwałość są rewelacja! Czerń pięknie się prezentuje na Twych paznokciach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Liliowy lakier jest bardzo ładny :) ale nie lubię jak lakier słabo kryje i długo schnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też liliowy bym wybrała bardzo ładny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam ten z my secret:) lubie go, chociaż wolałabym chyba inny kolor:)ja miałam problemy z zielonym z ca:( odpadł mi na nastepny dzień po pomalowaniu:(

    OdpowiedzUsuń