Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 lutego 2014

Catrice made to stay - Idealny cień w kremie?


Dziś kilka słów o produkcie, który dokonał nie lada zmiany w mojej makijażowej rutynie.
Zagościł w półce mojej toaletki ok. pół roku temu i znalazł wiele zastosowań.
Zacznijmy od tego, że mam opadającą i dosyć tłustą powiekę, więc cienie w kremie raczej nie sprawdzały się u mnie.Zazwyczaj po kilku minutach rolowały się w załamaniu albo bardzo szybko znikały z powieki w nieestetyczny sposób. Po przygruntowaniu cieniem sypkim i tak nie wykazywały się długą żywotnością, więc nie rozumiałam tego całego szału na cienie w kremie.
Jeśli chodzi o cień Catrice Made to Stay początkowo, kiedy nakładałam go całkowicie solo również odrobinkę się rolował,ale o wiele inaczej i o wiele mniej niż inne produkty kremowe,których używałam.
Postanowiłam więc, że postaram się poszukać na niego sposobu, skoro okazał się inny niż poprzednicy i nie"uciekł" z moich powiek po 10 min.
Nałożony na bazę (w tym wypadku u mnie świetnie sprawdza się P2 Eyebase dostępna w DM lub Kamuflaż Catrice) utrzymuje się całkiem zgrabnie i mogę się cieszyć idealnym i nieskazitelnym odcieniem miedzianego złota. Oczywiście musimy, podkreślam musimy, dać mu całkiem sporą chwilkę,aby dobrze zastygł na powiece. W innym wypadku albo odbije się na nim tusz albo zroluje się w załamaniu. Możemy nim budować nasycenie koloru,spokojnie rozblendujemy go za pomocą samych paluszków:)
Drugi sposób to nałożenie tego cienia jako bazę podbijającą kolor. Muszę przyznać, że odcień Copper and Gabbana wspaniale współgra z paletką Vintage Romance i Au Naturel Sleeka:)
Tak jak wspomniałam posiadam odcień Copper&Gabbana, który szczerze mówiąc całkiem często pojawia się w blogosferze. Dla mnie jest to idealny odcień złota, miedzianego, wręcz brudnego:)


Bardzo lubię łączyć go z Rozświetlaczem Essence z LE Twilight Saga(oczywiście wtedy ten ów rozświetlacz nakładam również jako cień na powiekę):)
A tutaj możecie go zobaczyć w akcji:


Uwielbiam ten cień,właśnie dlatego,że daje subtelny i naturalny efekt. Sięgam po niego na co dzień lub wtedy,gdy w makijażu stawiam na wyraźne usta.
A wy znacie tego delikwenta? Chętnie poznam Wasze zdanie!
Pozdrawiam cieplutko i wiosennie!
-Truskawkowa!

środa, 19 lutego 2014

Wielka Wyprz:) cz.1 - Kolorówka

Wreszcie! Dojrzałam do tej decyzji... ale powiem: Nie było łatwo. Ciężko mi się z nimi rozstawać... Po prostu wiem, że tak trzeba.... NO BO KTO NORMALNY ZUŻYJE MILION PIĘĆSET STO DZIEWIĘĆSET ODCIENI BRĄZU, ZIELENI I FIOLETU.... :)
Mam więc dla Was małą - wielką Wyprz. Ewentualnie bardzo chętnie wymiankę:)

Paleta ELF The Beauty Encyclopedia
W kartonowym pudełku znajdziemy 12 cieni prasowanych (perłowe i z drobinkami), 2 cienie w kremie i pędzelek. Dołączona kredka zaginęła gdzieś w akcji.Jak widać zużycie nie jest duże, niektóre cienie są nietknięte. Używałam głównie czerni,szarości, łososia i ciemnego brązu ( kilkakrotnie do sesji dzieciaków-stylizacja w bajkowe postacie)

 Cienie Bourjois
Wkład-uzupełniacz

Przypadkowo zdublowałam sobie kolory. Cienie kupowałam na Allegro TU Są to wg. sprzedawcy uzupełniacze, więc są bez metalowej wypraski, trzymałam je w specjalnej palecie.Mają ładną pigmentację:) i są jedynie "zeswatchowane":)

Cienie Bourjois Mini Regards
Również zakupione na All.(np.TU). Są dużo mniejsze niż powyżsi poprzednicy, z tego co wiem na Allegro dostaniecie do nich też specjalne palety.Spokojnie trzymają się w palecie magnetycznej. Moje jak widać ubytek mają znikomy. 5 używałam z nich najczęściej.Wszystkie są na pograniczu satyny z perłą.

Cień Catrice
Połączenie szarości z oliwką. Kupiłam głównie to zaznaczenia załamania powieki, a potem przerzuciłam się na odpowiednik z palety Sleek.W wykończeniu matowy(mimo,że w opakowaniu widać drobinki).

 Cień Mariza Szmaragdowa Wyspa
 Perłowy. Użyty kilka razy, przełożyłam go do palety,wiec jest tylko w wyprasce.

Pomadki
Pomadka Catrice Coralicious Pink
Pomadka Rimmel Brill

Podkład Rimmel Match Perfection
 W odcieniu 101 Classic Ivory. Użyłam go kilka razy więc spokojnie jest go z 80proc.

Róż MIYO Peach
Zużycie niewielkie. Przerzuciłam się na róże Diadem,więc inne stoją i samotnieją:)

Róż Catrice Apropos Apricot
Również leży samotny, choć był ulubieńcem:) Niesamowicie wydajny,ale teraz "Diademy" wiodą prym:)

Zdjęcia robiłam dziś, więc zużycie jest takie,jakie widać. Jeśli ktoś zdecyduje się na kupno jestem ugodowa co do cen:). No i bardzo chętnie dokonam też wymiany.
Wszelkie pytania możecie kierować na strawberrymerry25@gmail.com.
 Pozdrawiam,
Truskawokowa!


wtorek, 18 lutego 2014

Paleta Technic w akcji:)

Witajcie!
Na wstępie mam dla Was parę słów wyjaśnienia. Chodzi tu o serię wtorkowych postów "Fokus na usta", którą na jakiś czas zawieszę. Oczywiście wcale nie zabrakło mi " naustnych" produktów. O nie, nie! Wręcz złowrogo spoglądają na mnie co rano z toaletki, z zastrzeżeniem, żebym czasem o którymś z nich nie zapomniała ;)
Po prostu miałam wrażenie, że każdy z ostatnich "fokusowych" postów, był "na jedno kopyto", a tego bym nie chciała, toteż postanowiłam odrobinkę przystopować i poszukać jakiegoś świeżego powiewu :) zwłaszcza, że o zeszłotygodniowym zdarzyło mi się zapomnieć, za co biję się w pierś.
Dziś za to mam dla Was post z paletką Technic w akcji. Ni to post stricte makijażowy, ni recenzja. Tak właściwie wszystkiego po trochu!

Paletkę Technic dostałam jako prezent świąteczny i sięgam po nią dosyć często, ponieważ idealnie nadaje się do zwykłych "dzienniaków". Sama kolorystyka daje nam duże pole do popisu jeśli chodzi o subtelny, dzienny wygląd.
Wśród 12 cieni znajdziemy głównie odcienie beżu i brązu,wzbogacone o niebieskości, fiolet i czerń.
Wszystkie z cieni posiadają drobinki, więc zwolenniczki idealnych matów nie pokochałyby jej dozgonną miłością. Natomiast drobinki nie są nachalne i nie mają tendencji do migracji i wycieczek po całej twarzy, więc ja się z nimi polubiłam.Uważam, że perłowe cienie mają swój urok i dodają oczom blasku i świeżości.

Oczywiście urzekło mnie to kartonowe etui, które jest odporne na wstrząsy. Paletka spokojnie może z nami podróżować:) Zaopatrzona jest też w szerokie lusterko, którego ja jednak nieczęsto używam. Mój Narcyzm każe mi oglądać siebie w wielkich formatach:)

Jeśli chodzi o pigmentację to nie jest ani porywająco intensywna,ale też nie należy do najgorszych. Jeśli chodzi o makijaże dziennie zupełnie spełnia moje oczekiwania. Natomiast jeśli chodzi o makijaże wieczorowe, to sięgam po cienie o mocniejszym nasyceniu. Trwałość też oceniam na zupełnie wystarczającą.

A tutaj prezentuję je na swoich oczętach:


Do reszty twarzy użyłam : Podkładu Bourjois 1.2.3.Perfekt, Bronzera Flormar p115, Różu Wibo z jedwabiem nr 3 oraz matowej pomadki Essence On the Catwalk. Brwi to standardowo kredka Catrice Date with Ash-ton, a rzęsy podkreśliłam Mascarą Manhattam Long&Swing.

I jak Wam się podoba? Sięgnęłybyście po tą paletę? 
A może macie ochotę zobaczyć jeszcze jakiś makijaż z jej użyciem?

Pozdrawiam wiosennie,
Truskawkowa!
PS. Wszystkich, którzy jeszcze nie dołączyli zapraszam na mojego FACEBOOK`A, gdzie częściej ostatnio bywam.  
P.S.2:) Zastanawiam się nad wyprzedażą lub też wymianą części swoich kosmetycznych zbiorów (i kolorówka i pielęgnacja, nowa i używana) Ktoś byłby zainteresowany?

sobota, 15 lutego 2014

Tag: Half Face Make-Up!

Dziś wskakuję z jeszcze jedną zabawą makijażową, która bardzo mi się spodobała.
Z góry ostrzegam, że będzie strasznie i osoby o słabych nerwach proszę o nieoglądanie zdjęć:)
Wszak nie chciałabym być przyczyną czyjegoś omdlenia, zawału lub torsji :D

Zaznaczę i przypomnę, że borykam,a właściwie borykałam się z trądzikiem powodowanym najprawdopodobniej przez nietolerację glutenu:) Dalej trzymam swoich antyglutenowych wytycznych i mam nadzieję,że szybciutko uda mi się pozbyć blizn.
Makijaż to taki typowy dzienniak,dokładną listę kosmetyków podam na dole:)
Różnica jest ogromna, prawda?
Samo przygotowanie sprawiło mi trochę radochy. Przede wszystkim strasznie śmiesznie maluje się połowę twarzy:)
I to właśnie nazywamy magią makijażu:)
Kosmetyki,których użyłam to:
-Podkład Bourjois 1.2.3.Perfekt 51 Vanille
-Puder Maybelline Affinitone Golden Beige
-Rozświetlacz z Limitki Essence The Twilight, Róż Wibo z jedwabiem nr 3 i Bahama Mama
-Korektor Maybelline Lumi
-Cienie My Secret
-Mascara Curl Lashes Manhattan
-Kredka do brwi Catrice Date with Ash-ton
-Pomadka P2 Copa Cabana
Oczywiście do zabawy zapraszam wszystkich:) Chętnie obejrzę Wasze propozycje!
Pozdrawiam,
-Truskawkowa!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Tag: Makijaż po polsku!

Hej!
Dziś wpadam z czymś czego nie planowałam, ale... szalenie mi się spodobałmi się ten pomysł.
Wczoraj zostałam otagowana u Kapryska, więc postanowiłam podjąć wyzwanie. Chodzi o to by stworzyć makijaż za pomocą wyłącznie polskich kosmetyków. Miałam nie lada zagwozdkę gdyż... nie posiadałam podkładu polskiej marki, ale udało mi się go zastąpić. Jak? Czytajcie dalej:)
 Marki polskich kosmetyków, jakie znalazłam w swoich zbiorach to głównie Wibo, Bell, Diadem oraz Pierre Rene.

Zacznę od koła korektorów WIBO. Przyznam, że są naprawdę kremowe, a i krycie nie jest najgorsze.
Posłużyły mi nie tylko do zakrycia niedoskonałości,ale także jako ... Podkład. Trzeba przyznać,że zachowują się nieźle. Próbowałam już kilkakrotnie konturować nimi buzię i jestem z nich zadowolona.
"Bazę" utrwaliłam za pomocą pudrów Bell 011 i 014, które najczęściej mieszam ze sobą, aby uzyskać odpowiedni odcień. Za pomocą pudru Bell 021 poprawiłam konturowanie:) Jeśli chodzi o produkty pudrowe Bell, jestem nimi oczarowana od niemal roku. Ładnie utrzymują się na mojej buzi, a ich cena jest zawsze przyjemna.
Jeśli chodzi i róż, to podobnie jak w przypadku pudrów Bell, rok temu zakochałam się w różach DIADEM.
Udało mi się wtedy dostać pełną paletę wszystkich odcieni i uważam,że tam marka nie ma sobie równych. Te róże mają przecudowne odcienie, fajną pigmentację i chętnie sięgam po nie codziennie(co widać po stanie palety:))

Polskie cienie, które kocham to te ze stajni Pierre Rene. Należą do nich My Secret (produkowane dla Drogerii Natura) i Miyo. Świetna gama kolorów, super pigmentacja. A i cena zachęca (od 5-8zł). W mojej kolekcji posiadam jeszcze kilka ciekawych odcieni.

Na sam koniec, dla wykończenia makijażu zostawiłam dwa produkty Wibo.
Tusz do rzęs, który kupuję za każdym razem z taką samą chęcią. O którym już nie raz pisałam. WIBO DOLLS LASH. Mam nadzieję,że Wibo nidy nie wycofa go z produkcji:)
Na usta nałożyłam pomadkę Wibo Eliksir 07. O tych pomadkach pisała cała blogosfera. Ja osobiście bardzo je lubię, szczególnie za ich nawilżającą formułę. Jeśli zaś chodzi o trwałość to dziś już wiem,że istnieją bardziej trwałe produkty do ust.
A tak wygląda  efekt końcowy!


 I jak Wam się podoba?
Do zabawy nie zmuszam,ale chętnie zobaczyłabym co wymyśłiłyby:
Rodzynka
Karolina
 Puszka
Ecattiem
Ann
Ewy
Oczywiście chętnie obejrzę też inne propozycje:)
Pozdrawiam!
-Truskawkowa

wtorek, 4 lutego 2014

Fokus Na Usta 8.

W dzisiejszej odsłonie postawiłam na pomadkę, którą kupiłam przez przypadek,a która totalnie podbiła moje serducho.
Około rok temu trafiłam na kosmetyczną promocję w Lidlu, gdzie pojawiły się pomadki Cien. Swoją drogą, podobne akcje kosmetyczne, gdzie Lidl wystawia swoją kolorówkę, pojawiają się raz do roku:)
Zakupiłam wtedy dwa odcienie tych pomadek: 10Berry Coctail( o której możecie poczytać TUTAJ) i 9 Neon Coral, którą zaprezentuję Wam dziś.
Opakowanie wygląda niepozornie, ale nie jest tandetne. Taki oto zwyklaczek:)
Natomiast sama pomadka to przepiękny kolor, chociaż nazwa Neon Coral, jest nieco przesadzona, ponieważ kolor nie jest ani odrobinę neonowy. Natomiast jest cudownie wyrazisty.
To coś między różem,czerwienią i pomarańczem:) Ten odcień kojarzy mi się z ciepłem i słońcem, nadaje twarzy tego "czegoś".
To co ogromnie mi się w tych pomadkach podoba, to ich trwałość i wykończenie. To coś między matem a satyną. Nadaje tego eleganckiego tonu.  A trwałość jest porażająca:) Spokojnie wytrzymuje ok. 7godzin(oczywiście bez częstego jedzenia i picia, po godzinie zastyga na tyle żeby przetrwać obiad:)).
To niesamowite w szmince za 5,99:)
A teraz czas na prezentacje:

Niesforny pędzelek zostawił włoski:(

Tutaj macie ją w akcji:)


Ostatecznie powiem, że jak tylko Lidl ponowi Akcję kosmetyczną to jestem pierwsza, by kupić kolejne odcienie:) A jak Wam się podoba?
-Pozdrawiam
Truskawkowa!

niedziela, 2 lutego 2014

Makijaż ala lata 20-ste- prototyp:)

W najbliższym czasie wybieramy się na imprezę karnawałową  w klimacie mat 20stych, więc jestem w trakcie kompletowania swojej "Stylizacji". Przyznam, że sprawia mi to niemałą przyjemność:)
Udało mi się samodzielnie uszyć (a właściwie przerobić z kilku innych) sukienkę, więc teraz już tylko poszukuję detali. Sama historia makijażu w latach 20stych jest dosyć ciekawa - czas emancypacji. Makijaż więc charakteryzował się bardzo jasną cerą(niemal trupią), ciemnymi oczami i mocno podkreślonymi oczami.
Postanowiłam więc stworzyć swój prototyp.


 Do twarzy użyłam :
Catrice Prime&Fine Base
Podkład Bourjois 1.2.3.Perfekt 51Vanilla
Korektor Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
Kamuflaż Catrice 020 Light Beige
Puder Maybelline Affinitone 24 Gloden Beige
Róż Wibo odcień 3

Do oczu:
P2 Eyebase
Eyeliner Maybelline Lasting Drama
Paletka Sleek Vintage Romance: Meet in Madrid, A Vow in Venice, Honeymoon in Hollywood
Kredka Catrice do Brwi Date with Ash-ton
Tusz Wibo Doll Lashes

Na ustach mam pomadkę Revlon Vital Radiance 022 Classic Coral:)

Na zdjęciach  makijaż oczu wyszedł odrobinę lżejszy,ale w rzeczywistości był naprawdę mocny.
W wersji ostatecznej dodam jeszcze sztuczne rzęsy Ardell:)
Aha i nie, nie obcięłam włosów, są pokręcone i owinięte na opaskę,stwarzając wrażenie chłopięcej wręcz fryzurki:) Możecie też zauważyć ,że totalnie nie pasują mi króciutkie włosy bo wyglądam jak rasowy "pączek" :D
I jak Wam się podoba?
Możecie też zerknąć na prześwietną propozycję Ann, która niesamowicie mi się podoba:)

Pozdrawiam niedzielnie
-Truskawkowa!