Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 marca 2013

Mój wybawca...

...Czyli dziś słów kilka o peelingu enzymatycznym Pharmaceris z 5% kw. migdałowym.
 Od września borykałam się z naprawdę okrutnym atakiem trądziku. Ponadto, za wiele nie mogłam zrobić,gdyż ma to poważne podłoże hormonalne. Ciągle szukałam pielęgnacji, która będzie łagodziła wszelkie zmiany i wreszcie znalazłam!

Co mówi nam producent?


Opakowanie

Producent podaje nam 50 ml produktu w białej buteleczce z pompką typu airless. Czyli pełna sterylność,co mi się bardzo podoba. Ogólnie wszystko mi się podoba,a jedynie małym minusem jest fakt,że nie widać ile produktu pozostało.

Moja opinia

Przede wszystkim peelingu używam od miesiąca. Co zauważyłam już po pierwszym użyciu? Buzia rano była gładziutka i mięciutka. Pomyślałam: Tylko co dalej?
Następne dni przyniosły same pozytywne rezultaty: na twarzy przestały się pojawiać kolejne niedoskonałości, te które były szybciutko znikały i co najważniejsze, moja skóra nie była przy tym wysuszana. Po żelu Epiduo,niestety kończy się plackami łuszczącej skóry, tutaj tego efektu nie ma.
Producent zaleca używanie go codziennie, więc co wieczór nakładałam o na twarz. Zauważyłam też, że przebarwienia faktycznie jaśnieją. Idealnie jeszcze nie jest ale już bardzo mi się podoba. 
Peeling kosztuje kolo 40 zł, jednak jest naprawdę wydajny, a przede wszystkim skuteczny, więc jestem wydać kolejny raz ową sumkę, jak tylko skończy się tak buteleczka:)

Jeśli miałabym ocenić ten produkt to otrzymuje 11 pkt na 10 możliwych :D

Kochane,
 z okazji nadchodzących Świąt życzę wszystkim radości, spokoju,a przede wszystkim odpoczynku!

Pozdrawiam,
Truskawkowa Mery!

3 komentarze:

  1. nie miałam tego peelingu, ale z tego co napisałaś musi być świetny :)
    Wesołych Świąt! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie używałam kremu peelingującego. No ale też nie mam trądziku, więc widzę, że przeznaczenie nie do mojej skóry ;)

    Do zoba w Opolu za tydzień :D

    OdpowiedzUsuń